Gry planszowe świetnie wpływają na rozwój dzieci, dlatego warto wybrać takie tytuły, które zachęcą do zabawy. Z naszymi dziećmi zaczęliśmy grać chwilę po ich 2 urodzinach. Choć początkowo ta aktywność nie spotkała się z dużym entuzjazmem, teraz 4 letnia Lila ogrywa mnie regularnie. Zobaczcie, od jakich gier planszowych zaczynaliśmy tę przygodę.
Na początku zaznaczę, że dwie z prezentowanych gier - Cud Miód oraz
Samochody, otrzymałam od marki
Granna. Pozostałe to nasz starannie
kompletowany przez ostatnie lata zbiór :) Linki we wpisie są linkami
afiliacyjnymi.
Pierwszą grą Lili było memo, które dostała w żłobku. Miała 2 lata i długo nie
mogła załapać zasad. Ale powoli, poprzez zabawę, zrozumiała i tak zaczęliśmy
zbierać kolejne tytuły. Od pewnego czasu mogę z nią już grać z przyjemnością,
zdarza mi się nawet wygrać ;-) 2 letni Roszek powoli odkrywa ten świat,
dlatego znów wróciliśmy do prostych (nie będę ukrywać - dla mnie bardzo
nużących) gier. Na szczęście siostra mu pomaga i nie zawsze muszę się
angażować.
Gry planszowe świetnie wpływają na rozwój dziecka. Wspierają
umiejętność logicznego myślenia, koncentrację, pozytywnie wpływają na relacje.
Na początku dziecku może być trudno zrozumieć, że podczas grania obowiązują
zasady, ale z czasem zaobserwujecie, że coraz lepiej sobie radzi. Zazwyczaj
właśnie po bezproblemowym opanowaniu jednej gry, szukałam kolejnych tytułów.
Starałam się znaleźć takie, które posiadają odmienne zasady, a rozgrywka
będzie interesująca. Większość gier dla maluchów to gry kooperacyjne -
dziecko gra wraz z rodzicem. Mnie takie tytuły bardzo nużyły, dlatego cieszę
się, że wreszcie pojawił się element rywalizacji. Zobaczcie, naszą przygodę z
grami.
Memory
To jest memory ze zwierzątkami, ale średnio je polecam - karty są cienkie,
łatwo się niszczą. Dużo fajniejsze jest to na zdjęciu niżej. Ilustracje
tworzące pary nie są identyczne, młodsze dzieci mogą mieć z tym problem.
Elementy są grube, solidne.
Figle migle w oceanie
Kolejną grą były Figle-Migle w oceanie. Polecano ją na różnych grupach Fb,
udało mi się kupić używaną. Można zagrać w 7 rozgrywek, z czego najprostsze
to np. wskazywanie zwierząt pojawiających się w wierszyku, memo z 6
elementami. Mnie ta gra okropnie nudzi, a dzieci ją lubią. Na duży plus jest
jakość - duża drewniana kostka, żeglarz oraz grube kartonowe zwierzątka.
Zasady są bardzo proste w większości rozgrywek - przy wyrzuconej rybce
dzieje się jakaś pozytywna akcja, przy gwiazdce brak akcji. To gra
kooperacyjna, ma jeden wariant rywalizacji. Ciężko w nią przegrać :)
Potwory do szafy
Naszą kolejną grą były potwory do szafy. Tak często w nią gramy, że
zapomniałam zrobić zdjęcia. Lila dostała ją chwilę po 3cich urodzinach, bez
problemu zrozumiała. Gra jest przyjemna, rozgrywka na zasadzie memo - trzeba
pamiętać, gdzie były jakie zabawki, żeby potem znaleźć właściwą. Dobrze
wpływa na koncentrację.
Przyjemne ilustracje, dobra jakość. Gra nie jest droga, myślę, że super się
sprawdzi na początek.
Rozgrywka polega na tym, że spod łóżka wychodzą potwory (są narysowane w
dość zabawny sposób), które trzeba przestraszyć zabawkami. Przedmioty są
rozrzucone dookoła i trzeba zapamiętać, gdzie która leży (obrazki są
zakryte). Po odkryciu właściwego, potwór trafia do szafy. To gra
kooperacyjna, w trudniejszym wariancie często przegrywamy, co stanowi dla
mnie plus.
Wyspa smoków to moja ulubiona gra, niestety już niedostępna w sklepach. Chociaż jest kooperacyjna, to łatwo przegrać ze smokami, pojawiają się emocje. Rozgrywka jest dynamiczna, dużo się dzieje.
I na koniec gra, którą także otrzymaliśmy od Granny, a która całkowicie
mnie oczarowała. Zaczynając od wykonania z ekologicznych materiałów (brak
plastiku!), przez temat, ilustracje, a na rozgrywce kończąc.
Nogi Stonogi
Kiedy przeczytałam zasady tej gry, myślałam, że Lila sobie jeszcze nie
poradzi (miała 3.5 roku). Zaskoczyła mnie bardzo, bo od razu załapała.
Muszę podpowiadać niektóre ruchy, ale i tak granie w tę grę to
przyjemność.
Gracz w każdej kolejce ma 3 rzuty kostkami i musi tak kombinować, by ubrać
jak najwięcej butów swojej stonodze. Trzeba obserwować, jakie buty jeszcze
zostały do wzięcia, przewidywać, co może wypaść na kostkach, rozpoznawać
kolory i liczyć do 4ch. Myślę, że to gra idealna dla dzieci powyżej 4 roku
życia.
Wyspa skarbów
Wyspa smoków to moja ulubiona gra, niestety już niedostępna w sklepach. Chociaż jest kooperacyjna, to łatwo przegrać ze smokami, pojawiają się emocje. Rozgrywka jest dynamiczna, dużo się dzieje.
Gracze zbierają elementy zamku i muszą je przenieść na wzgórze. Ale
przeszkadzają im w tym smoki, przed którymi trzeba uciekać do lasu.
Dziecko uczy się liczyć, kombinować (jak wyrzuci słoneczko, samo decyduje
o ile się przesunąć), pomagać innym (można iść samemu albo ratować
współgraczy). Do tego są puzzle z elementów zamku.
Bardzo przyjemna gra, idealna nawet dla 3.5 latków. Naszą mieliśmy z
biblioteki, a potem udało mi się odkupić używaną.
Grzybobranie w Zielonym Gaju
Klasyczne grzybobranie, ale w ciekawym, przestrzennym wydaniu. Mnie
przyciągnęła forma graficzna i nie żałuję :) Myślę, że dla maluchów super
się sprawdzą także inne wydania.
W grzybobraniu lubię to, że można grać na wiele sposobów - klasycznie
zbierać grzyby i liczyć, kto ma więcej. Wprowadzić punkty ujemne. A może
wymyślić swoje zasady i razem zbierać? W naszym wydaniu są także pola
specjalne wprowadzające dodatkowe atrakcje :)
Na plus jakość tej gry - grzybki i wiaderka są plastikowe, nie tak łatwo
je zniszczyć.
Kurnik
O tej grze na długo zapomniałam, dlatego rzadko w nią graliśmy. To także
gra pamięciowa - trzeba dopasowywać jajka kolorami do kur. Rozgrywka jest
krótka, dynamiczna. Podoba się zarówno mi, jak i Lili.
Loteryjka
Tę grę Lila dostała niedawno, chwilę przed 4 urodzinami. I powiem Wam, że
mnie okropnie nudzi, nie lubię jej, za to ona uwielbia. Pocieszam się
jakością wykonania i ładną formą graficzną :) To także gra typu memo (ma
kilka innych wariantów, my gramy tak) - z rozrzuconych, zakrytych
elementów trzeba znaleźć takie, które pasują do ilustracji.
Plus tej gry za grube elementy, można je wykorzystać także do innych
zabaw.
Dobble Kids
Tę grę mieliśmy pożyczoną, nie zdążyłam zrobić zdjęć. Od klasycznego
wariantu różni się ilustracjami - tu są takie dzieciowe. Lilka od razu
załapała (4l miała) i bardzo to lubi. Wygrywa ze mną! Ta gra sprawia
przyjemność wszystkim graczom.
Samochody Granna
Gra, którą otrzymaliśmy od marki Granna. Jak widzicie, ma formę puzzli -
trzeba dopasować postaci i ich atrybuty do samochodu.
Roszek (2l) traktuje to na razie jak układankę, powoli wprowadzamy jakieś
zasady, rozgrywkę, ale jest średnio zainteresowany. Lilę (4l) ta gra
nudzi. Traktuję ją bardziej jak układankę, niż grę.
Cud Miód
Posiada dwa warianty - kooperacyjny oraz rywalizacyjny i ten drugi jest na
razie dla Lili za trudny. W kooperacyjnym trzeba pomóc pszczółkom zebrać
nektar. A przeszkadza w tym miś.
W tej grze nie da się przegrać (wariant kooperacyjny), można jedynie
zdobyć "gorszy" tytuł. Mimo to gra się przyjemnie, trzeba kombinować,
dziecko uczy się przewidywania. Bardzo polecam, bo czuję, że to gra na
długo. Roszek korzysta z drewnianych pszczółek, Lila gra ze mną w wariant
kooperacyjny, a w przyszłości zagramy jeszcze rywalizując ze sobą.
Wprowadzono także element edukacyjny - w instrukcji znajdują się
informacje dotyczące pszczół oraz roślin.
A Wy macie jakieś ulubione tytuły do gry z małymi dziećmi?
Pozdrawiam,
Kaja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz