Piafka-blog wnętrzarski

(Anty)poradnik szybkiej metamorfozy przedpokoju

15 maj 2019

Zmiany w naszym domu najczęściej wynikają z potrzeby - innego sposobu spędzania czasu, nowego członka rodziny czy konieczności reorganizacji miejsca do przechowywania. Podobnie jest w przypadku przedpokoju, gdzie bardzo chciałam wygospodarować kąt dla Lilki, jej własny wieszak i ławeczkę. Przy okazji postanowiłam dorobić półkę na zimowe rzeczy. Miało być szybko, łatwo i przyjemnie, zobaczcie, co z tego wyszło.

Plan był prosty - zbudować dwie ławeczki o różnej wysokości, za nimi dorobić boazerię i przymocować wieszaki na dwóch wysokościach, a nad wszystkim przymocować półkę z koszami. Całość miała zająć mi jeden weekend.

To jeszcze nie jest efekt ostateczny - zostały drobiazgi, ale dziś o samym procesie, błędach, które popełniłam i sposobach na ich rozwiązanie. 


Problemy pojawiły się już na samym początku, kiedy okazało się, że w markecie pomylili się przy docinaniu płyt. Bez problemu wszystko zostało poprawione, ale jednak opóźniło prace o kilka dni. Stąd krok pierwszy poradnika:

1. Zamawiaj materiały z odpowiednim wyprzedzeniem, bo zawsze mogą zdarzyć się pomyłki.

Budowa szafki poszła mi wyjątkowo gładko, większych problemów brak. Musiałam co prawda radzić sobie bardzo chałupniczo podczas skręcania wszystkiego, ale się udało. O dziwo, nawet zakupione kosze idealnie pasują (spodziewałam się nieco większego luzu, ale jest super!). Do złożenia konstrukcji użyłam konfirmatów (przy budowie mebli przydatne jest specjalne wiertło do tego typu połączeń). Gdy wszystko już się trzymało, zaszpachlowałam dziury i całość pomalowałam na biało. I tu kolejny błąd - miało być szybko i nie chciałam czekać aż przyjdzie moja ulubiona farba akrylowa, czyli Supermal Śnieżki. Kupiłam zwykłą marketową. Dała radę, ale żeby było idealnie, musiałam położyć spooooro warstw (po 3 przestałam liczyć). Nie znoszę malować na biało, bo bardzo widać wszystkie prześwity. Zwłaszcza przy tym kolorze dobra farba ma znaczenie. 



2. Sięgaj po sprawdzone produkty, zwłaszcza, jeśli malujesz na biało.  

Szafka skręcona, nawet blaty do ławek docięte i wyszlifowane (przydatna wskazówka - fornirowane blaty Ikea można delikatnie szlifować i zmienić im kolor; zobaczcie różnicę na zdjęciu niżej).


Wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że mierząc przedpokój byłam już w ciąży. Co ma jedno do drugiego? To zrozumie chyba każda kobieta, która ma ten stan za sobą - mózg po prostu działa trochę inaczej niż normalnie :) Oczywiście, że się pomyliłam, ale na szczęście nie mocno i to udało się łatwo naprawić. Niestety, takie poprawki zawsze są czasochłonne. 

3. Trzy razy sprawdź wymiary zanim cokolwiek zamówisz. A jak jesteś w ciąży, rozważ oddanie tego zadania komuś innemu ;-)

Zamawiając uwzględniłam nawet krzywizny ścian w przedpokoju. Bartek przykleił klejem montażowym deski, ten etap przeszedł bez najmniejszych problemów.


Przede mną najmozolniejszy etap prac, czyli szlifowanie desek na boazerię, by wszystko do siebie pasowało (zamiast drewna zdecydowaliśmy się na płyty mdf; są znacznie tańsze, a całość i tak miała być biała). Niestety, zabrakło mi cierpliwości, ustawiłam szlifierkę na zbyt wysokie obroty i zrobiłam fantazyjne rowki w całej ścianie. Nie było wyjścia - musiałam uzupełnić ubytki i pomalować całą ścianę od nowa. Jest pod światło, dlatego bardzo byłoby widać domalowanie tylko uszkodzonych fragmentów.


Przedpokój wcześniej był pomalowany farbą Śnieżki i byłam nią zachwycona - to jedyne miejsce, w którym mogłam szorować ścianę ostrą gąbką i nie zostawała na niej farba. Niestety, ta konkretnie farba nie jest już dostępna (minęło 5 lat od malowania), dlatego zdecydowałam się na inną, której jakości jestem pewna - plamoodoporną Magnat Ceramic Care.


4. Uważaj podczas szlifowania przy kantach, by nie uszkodzić ściany. 
5. Jeśli uszkodzisz ścianę, a była malowana dawno, lepiej odświeżyć całą niż tylko fragmenty.

Malowanie jednej ściany było nieuniknione i wtedy przyglądnęłam się pozostałym. Szybko zdecydowałam, że czas odświeżyć całość, bo różnice w bieli będą ogromne. Miałam kilka dni zanim przyjdzie farba, dlatego zabrałam się za boazerię.

Liczba warstw na półce z koszami nieco mnie zaskoczyła i zostało mi za mało farby żeby skończyć malowanie. Dlatego postanowiłam położyć pierwszą warstwę korzystając ze starej farby do ścian (tak, tak, 5 letniej...). I to był mój największy błąd podczas całej metamorfozy - nigdy nie korzystajcie z tak starej farby, zwłaszcza, jeśli widzicie, że coś jest z nią nie tak. Do mojej dolałam nieco wody, zamieszałam i radośnie pomalowałam. Wyglądało super do momentu, w którym zabrałam się za drugą warstwę i ściągnęłam wałkiem większość poprzedniej. Co za koszmar! Nie dało się tego uratować, musiałam wszystko zeszlifować. Znowu opóźnienie kilku dni, bo nie mogło być Lilki w domu (taka farba się bardzo kurzy). Straciłam całą sobotę, namęczyłam się okropnie, zapchałam odkurzacz, a po wszystkim musiałam jeszcze pół domu czyścić. Zdecydowanie nie warto oszczędzać na farbie!!!


6. Nigdy nie korzystaj ze starej, uszkodzonej farby! Nawet jako warstwy podkładowej.

Na szczęście, jak skończyłam, miałam już w domu farbę Magnat. Zdecydowałam się zaryzykować i pomalować nią nie tylko ściany, ale także nieszczęsną boazerię. I to na szczęście był strzał w dziesiątkę! Zdradzę Wam sekret - nie znoszę malowania. Mogę budować, szlifować czy ciąć, ale malowanie mnie irytuje, nie mam tyle cierpliwości, a chcę by było idealnie. I tu będzie pieśń pochwalna dla farby Magnat Ceramic Care, bo jeszcze nigdy tak dobrze mi się nie malowało. Nie tylko ścian, ale także płyty MDF. Farba cechuje się dużą przyczepnością, świetnym kryciem i rewelacyjnym efektem wykończenia powierzchni. Nie da się tego oddać na zdjęciach, ale uwierzcie mi na słowo - chociaż przedpokój dalej jest biały, różnica jest ogromna. Zrobiło się jaśniej, przytulniej, czyściej. Wcześniej Bartek zachwalał Magnat, gdy malował pokój Lilki, ale trochę mu nie wierzyłam. Nie ściemniał - malowanie serio było przyjemne.

Przedpokój jest już chwilę pomalowany i ściana spotkała się już ze skórzanymi butami. Potwierdzam ścieralność oraz plamoodporność - nie ma z tym najmniejszego problemu.


7. Jeśli zależy Ci na szybkiej metamorfozie - wybierz farbę dobrej jakości (np. Magnat Ceramic), dzięki której położysz mniej warstw, a malowanie pójdzie sprawniej.

Długi mi wyszedł ten wpis, dlatego wskazówki o samym malowaniu przerzuciłam do kolejnego. Podpowiem Wam kilka tricków, jak malować, by poszło sprawnie. Jako ciekawostka powiem Wam, że nie obklejałam przedpokoju taśmami i folią. Duża tu zasługa moich umiejętności, ale myślę, że ważniejsza jest używana farba - Magnat ma taką konsystencję, że nic nie kapie. Dzięki temu uniknęłam czasochłonnego zabezpieczania powierzchni, mnóstwa odpadów, a także plam po farbie.

Przedpokój pomalowany, boazeria także. W międzyczasie brzuch mi już urósł i do powieszenia półki przyjechał pomóc szwagier. Ależ się panowie nakombinowali żeby to wyszło równo! Oczywiście, musiały być poprawki, bo znowu moja pomyłka wyszła na jaw - szafka jest za szeroka, trzeba zeszlifować krawędzie. Na szczęście udało się w jeden wieczór, ufff, odstaje tylko w jednym miejscu, co udało się dociągnąć kątownikiem. Jestem pozytywnie zaskoczona, bo naprawdę mi się podoba! Domalowałam wszystkie fragmenty boazerii, które gdzieś się porysowały podczas montażu i czas na ostatni fragment - ławeczki.

8. Miej w pogotowiu szlifierkę i wyrzynarkę do ostatniego momentu (na wypadek krzywej ściany, zmiany koncepcji czy Twojej pomyłki).

Konstrukcja ławek jest prosta - dwa boki, drewniany blat, a do większej dojdzie jeszcze półka na buty. Nie chciałam wiercić dziur od góry, dlatego zdecydowałam się skorzystać z mimośrodów (połączenia dobrze znane wszystkim fanom mebli IKEA). Sąsiad mówił, że to łatwe, internety potwierdziły, to trzeba spróbować. To nie do końca błąd, bo warto uczyć się nowych rzeczy, ale sprawa nie jest taka łatwa, jeśli nie posiada się wiertarki stołowej albo chociaż prowadnic do wiertła. Ostatecznie udało mi się połączyć wszystko razem, ale tylko ja wiem, ile to wysiłku kosztowało. Efekt końcowy wynagradza cały trud :) Wskazówkę do mimośrodów mogę dać tylko taką - zrób sobie szablony miejsc do wiercenia, to znacznie przyspiesza pracę. I pamiętaj - tu milimetry mają znaczenie, zwłaszcza, jeśli chodzi o odchylenie wiertła.


9. Jeśli chcesz coś zrobić szybko, nie porywaj się na nieznane sposoby montażu, bo mogą Cię zaskoczyć. 

Pokażę Wam jeszcze zestawienie przed i po, choć to nie koniec - zostały drobiazgi, takie jak uchwyty do koszów, nowy unifon (czekamy aż wymienią w bloku), ściana tablicowa do rysowania, może jakiś chodnik. Okazało się też, że mniejsza ławeczka powinna być płytsza, muszę ją dociąć, bo teraz Lilka nie sięga do wieszaków. Bardzo chciałabym jeszcze wykończyć dużą szafę na buty (jest na przeciwko tego siedziska), ale tego sama nie zrobię, to zbyt skomplikowany projekt. Po skończeniu szafy na buty, pewnie zniknie płytka szafka pod lustrem. Myślicie, że to przejdzie jako wymarzony prezent na urodziny czy baby shower? :)




Jak Wam się podoba metamorfoza? Ja jestem zachwycona, bo jest zdecydowanie bardziej w moim stylu niż poprzedni przedpokój. Podoba mi się taki kierunek w urządzaniu naszego mieszkania - stonowana kolorystyka, naturalne materiały, dużo bieli, czerni, zagospodarowane ściany. W podobnym klimacie urządziłam balkon, może uda mi się go pokazać w przyszłym tygodniu. Następny na liście do zmian jest pokój Lilki, ale tam zupełnie nie mogę poradzić sobie z układem przestrzeni...

Pozdrawiam,
Kaja


Za pomoc w uratowaniu przedpokoju dziękuję marce Magnat.



Podobało Ci się? Podaj dalej
4 komentarze
  1. Jest pięknie kochana! Napracowałaś się okropnie, ale efekty wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
  2. fantastyczna zabudowa! Efekt WOW.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny pomysł na kącik dla małego mieszkańca ;) Przy takich metamorfozach trzeba mieć bardzo dużo cierpliwości, nie wiem czy ja bym się już nie podała na wstępie. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Porady z pewnością pomocne dla majsterkowiczów, którzy nie mają dużego doświadczenia w takich pracach. Efekt waszych działań bardzo mi się podoba, a kącik wygląda uroczo. To był świetny pomysł!

    OdpowiedzUsuń